WYRZUTKI SPOŁECZNE W MAKABRYCZNEJ TRASIE POD AMERYKAŃSKICH BEZDROŻACH
Trey nie przepada za kolorem pomarańczowym. W stanowym więzieniu nosił tylko taki i nie uważa, by było mu w nim do twarzy. Kiedy wychodzi na wolność przysięga, że już nigdy więcej nie wyląduje za kratami. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Trey to dumny reprezentant subkultury „juggalo” – fanów niszowych, horrorcore’owych zespołów hip-hopowych, hip-hopowiec z zamiłowania i wyrzutek, który przez całe życie walczył z systemem. Podobnie jak jego najlepszy kumpel, Silas. Odrzuceni przez społeczeństwo, wspólnie postanawiają pojechać na festiwal innych juggalos, bo tylko wśród nich czują się jak w domu. Ale odkąd wsiadają do samochodu, wszystko idzie źle. A potem jeszcze gorzej. To, co miało być sympatycznym road tripem, zamienia się w makabryczną przejażdżkę do samego piekła, którego centrum są amerykańskie bezdroża wraz ze swoimi osiedlami przyczep, patologiami i beznadzieją. Ale spokojnie, nie zabraknie też w „Off Ramp” bandy spragnionych krwi okultystycznych wieśniaków, demonicznych rytuałów, makabry, sikających posoką kikutów i wywoływania duchów.
„Off Ramp” daje widzom niepowtarzalną okazję poznania subkultury, o której w Polsce niewiele wiadomo. Festiwal, o którym rozmawiają Trey i Silas to nie jakaś tam biba pod namiotami, a gigantyczna coroczna impreza, na którą z całego świata zjeżdża nawet 100 tys. uczestników. Przedstawiciele tej społeczności malują sobie twarze na wzór klaunów i otwarcie występują przeciwko nierównościom społecznym. Najwięcej jej przedstawicieli pochodzi z wiejskich terenów Ameryki Północnej.
„Off Ramp” przy okazji błyskotliwie czerpie z horrorowych szlagierów – „Lśnienia”, „Teksańskiej masakry piłą mechaniczną” czy „Wzgórza mają oczy”. Całość jest jednak wzięta w zamaszysty nawias, również za sprawą pary głównych bohaterów – niespecjalnie inteligentnych, ale budzących sympatię od pierwszych scen. Trudno nie kibicować dwóm bumelantom, którzy chcą po prostu w końcu gdzieś przynależeć. Nawet za cenę życia.
Reżyser „Off Ramp”, Nathan Tape, do tej pory głównie zajmował się kręceniem teledysków i ten teledyskowy sznyt widać wyraźnie w jego filmie. „Off Ramp” to mimo tematyki film wysmakowany estetycznie, miejscami niemal poetycki. Zanim Tape zrealizował „Off Ramp”, przedstawił podobną historię w filmie krótkometrażowym pod tym samym tytułem. Wcielający się w głównych bohaterów Jon Oswald oraz Scott Turner Schofield mają na ekranie doskonałą chemię, ale uwagę widza przykuwa też przerażający Jared Bankens w roli unieruchomionego na wózku Stracha na Wróble, który wywołuje popłoch nawet delikatnym grymasem. Jego twarz pozostanie z Wami na długo.
reżysera: Nathan Tape scenariusz: Nathan Tape i Tim Cairo obsada: Jon Oswald, Scott Turner Schofield, Jared Bankens, Ashley B. Smith zdjęcia: Bron Moyi muzyka: Rick Nelson, Anthony Douglas Sanners montaż: Brandon Kotfila język: angielski napisy: polskie czas: 1h 31 min film rekomendowany widzom w wieku: 16+